Spotkanie Klanowe #11 w SA:MP - Mission Passed!
Dodane przez Cement dnia August 21 2016 23:59:01
Serwus! hello

Nie dalej jak dziś wieczorem wspólnymi siłami przebrnęliśmy przez Spotkanie Klanowe w SA:MP, pełne niezapomnianych wrażeń, niespodziewanych zwrotów akcji oraz otaczającego nas gangsterskiego klimatu zachodniej Ameryki lat '90.

Już przed godziną 20:00 gracze zaczęli zbierać się w różnych zakamarkach stanu San Andreas. Część z nich przyleciała na to ważne wydarzenie z szarawego Liberty City swoimi (bądź też cudzymi) odrzutowcami, pozostała część była już na miejscu i zebrawszy ze sobą mały plecak z pićkiem wyszli ze swoich domów/melin wstawić się na trening. Naszym pierwszym celem było sprawdzenie obecności, tak więc otworzywszy dziennik po kolei zacząłem wyczytywać nazwiska naszych klanowiczy. Wypowiedzeniem dość krótkiego, lecz wiele znaczącego słowa "obecny" zaszczycili nas dzisiaj: Szachu, eXe^, Larry, Fox., Bezix, Xenon, Genesis, Cement oraz częściowo ermaccer. Podczas wyczytywania listy obecności oraz podczas późniejszej rozgrywki nie pojawili się natomiast: Maychal, Ramona, JazureX.

Cóż można rzec - frekwencja była dosyć dobra, na Spotkaniu pojawiło się 3/4 (75% jak kto woli) klanowiczy zapisanych do dywizji SA:MP. Solidna piątka, panowie! :)


Po udanym sprawdzeniu obecności, przyszliśmy poopalać się na molo Yacht Harbor, gdzie również zjedliśmy grillowane mięso w Brown Starfish oraz wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie na kładce nieopodal tegoż baru. Pogoda wyjątkowo nam sprzyjała, dzięki czemu mogliśmy spokojnie cieszyć się Spotkaniem chociaż na chwilę zapominając o kończących się dla większości wakacjach.

Następnie przebyliśmy daleką drogę (choć nikt z nas nie pamięta już czym) na stadion o wdzięcznej nazwie Los Santos Forum gdzie zorganizowaliśmy wspaniałe igrzyska sportowe. Co ciekawe, odbyły się one na dachu tegoż gmachu (choć ten rym jest do piachu) a nie jakby można było się spodziewać - wewnątrz obiektu. Stoczyliśmy tam wspaniałe derby, w którym towarzyszyły nam ciężkie, ogromne, ukradzione z kamieniołomów Dumpery oraz niebezpieczne flipy, które często dawały się we znaki podczas bliższych spotkań naszych ociekających piachem maszyn. Ostatecznie po zaciętej walce Genesisa z Larrym wygrał ten drugi poprzez nieciekawe zajście w którym to Genesis opuścił swój pojazd w wyniku przejęcia go przez Szacha, natomiast Szachu opuścił serwer w wyniku kick'a nadanego przez Genesisa. Dosłownie: Szach-Mat!


Po zakończonych Derbach i zapłaceniu za popękany tynk na terenie w/w ośrodku sportowo-rekreacyjnego przybyliśmy na farmę Truth'a nieco się zajarać tamtejszą roślinnością. Nieco później okazało się, że znany raper z Los Santos - niejaki Madd Dogg, wydał nowy album. Chcąc jak najszybciej pogratulować muzykowi popędziliśmy ile mocy w silnikach napędzanych piętnastoletnim olejem roślinnym do jego willi w Mullholand. Pierwszym słuchaczem nowej płyty okazał się Fox., zaraz za nim dojechał Szachu. Reszta niestety nie podołała zadaniu i odsłuchała krążka na YouTubie. :lol:

Następnie postanowiliśmy sprawdzić, kto z nas ma najostrzejszy instynkt przetrwania i zorganizowaliśmy mały konkurs survivalowy. Gracze zaciekle walczyli na terenie złomowiska nieopodal góry Chilliad do ostatniego zabitego żywiąc się własną krwią i będąc wyposażeni w Granaty oraz Desert Eagle. Najlepszym mordercą okazał się tutaj Szachu, gratki!


Następną atrakcją był tzw. wyścig Pudziana, w którym każdy klanowicz mógł się poczuć jak prawdziwy strongman dzielnie popychając przydzielonego mu Perenniala do końca pasa startowego na Lotnisku Easter Basin. Tu najlepszym początkowo okazał się Fox., jednak w wyniku oszustwa poprzez sterydy (widocznie zmniejszanie FPS'ów powoduje bugi w synchro, bo u mnie na serio nie pchałeś żadnego auta) został on zdyskwalifikowany w tej konkurencji. Ostatecznie wygrał Szachu plasując się kolejno przed Genesisem, Bezixem oraz eXe^. Pozostali w wyniku zmęczenia bądź wybuchu swoich Perenniali nie ukończyli tychże zawodów, chociaż nie było z tego powodu większych zawodów.

Kolejnym wydarzeniem był powrót do korzeni, prawdziwy klasyk, czyli Gang War na terenie Grove Street w którym uczestniczyli Los Varrios Aztecas w składzie: eXe^ (lider), Szachu, Larry, Cement oraz gospodarzami - Grove Street Famillies w składzie: Fox. (lider), Bezix, Genesis oraz Xenon. Mimo początkowej, dwupunktowej przewagi LVA, ostatecznie wygrały Rodziny z GS wynikiem 3:2 pokazując tym samym, że wszystko jest możliwe. good


Później, zostając na Grove Street, zorganizowaliśmy nieco pogrzany wyścig, gdyż jego metę stanowił oddalony od Ganton o prawie całą mapę parking w morskim miasteczku Bayside. Wszystko ma jednak swoje plusy, gdyż pojazd którym przyszło nam się ścigać to Hotring, czyli sportowa rajdówka z niezwykle przepięknymi alusami, bejbe! Wyścig na pierwszym miejscu ukończył Genesis, o włos prześcigając Foxa. Na kolejnych miejscach uplasowali się kolejno: Bezix oraz nieco naciąganie Szachu, który gdzieś na terenie Richman umyślnie porzucił swój bolid, w wyniku drobnej usterki - spłonął...

Następnie na zakończenie zorganizowany został LOT samolotem typu Nevada, który pilotował nasz wspaniały lotnik - Fox.. Reszta klanowiczy nie siedziała jednak wewnątrz pojazdu, o nie. Znajdowała się bowiem na skrzydłach tego potężnego ptaszka, z którego łatwo można było spaść. Zabawę w ostatniego człowieka na pokładzie wygrał eXe^, przeżywając przy tym utonięcie pojazdu lotniczego w rzece gdzieś w okolicach Palomino Creek. Generalnie: POLECAM!

Po wspaniałej wyprawie lotnej gracze zaczęli się rozchodzić, część z nich jednak została i ochoczo bawiła się w grze do prawie 21:30, organizując REJS. Tymi osobami byli: Szachu, Larry, eXe^, Fox. oraz Cement. Dodatkowo mogę w tym miejscu napisać, że dostają oni po 1,5 pkt do Rankingu Aktywności! Wiwat, brawa, aplauz!


Prócz zabawy na dzisiejszym spotkaniu chciałbym również w tym newsie serdecznie pogratulować Xenonowi, który z dniem dzisiejszym może poszczycić się swoim 366 dniem w klanie, co oznacza, że z dniem dzisiejszym Xenon zostaje Veteranem w klanie Desert Storm! Jeszcze raz gratuluję! Przy okazji chciałbym również złożyć najserdeczniejsze życzenia dla naszych dwóch jutrzejszych solenizantów: Genesisowi oraz JazureX'owi. Stówka, przyjaciele! hurra

Ode mnie to tyle, dzięki za wspólną grę i przeczytanie newsa! 3mać screeny.



(więcej screenów znajdziecie w rozwinięciu newsa)


Rozszerzona zawartość newsa
Serwus! hello

Nie dalej jak dziś wieczorem wspólnymi siłami przebrnęliśmy przez Spotkanie Klanowe w SA:MP, pełne niezapomnianych wrażeń, niespodziewanych zwrotów akcji oraz otaczającego nas gangsterskiego klimatu zachodniej Ameryki lat '90.

Już przed godziną 20:00 gracze zaczęli zbierać się w różnych zakamarkach stanu San Andreas. Część z nich przyleciała na to ważne wydarzenie z szarawego Liberty City swoimi (bądź też cudzymi) odrzutowcami, pozostała część była już na miejscu i zebrawszy ze sobą mały plecak z pićkiem wyszli ze swoich domów/melin wstawić się na trening. Naszym pierwszym celem było sprawdzenie obecności, tak więc otworzywszy dziennik po kolei zacząłem wyczytywać nazwiska naszych klanowiczy. Wypowiedzeniem dość krótkiego, lecz wiele znaczącego słowa "obecny" zaszczycili nas dzisiaj: Szachu, eXe^, Larry, Fox., Bezix, Xenon, Genesis, Cement oraz częściowo ermaccer. Podczas wyczytywania listy obecności oraz podczas późniejszej rozgrywki nie pojawili się natomiast: Maychal, Ramona, JazureX.

Cóż można rzec - frekwencja była dosyć dobra, na Spotkaniu pojawiło się 3/4 (75% jak kto woli) klanowiczy zapisanych do dywizji SA:MP. Solidna piątka, panowie! :)


Po udanym sprawdzeniu obecności, przyszliśmy poopalać się na molo Yacht Harbor, gdzie również zjedliśmy grillowane mięso w Brown Starfish oraz wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie na kładce nieopodal tegoż baru. Pogoda wyjątkowo nam sprzyjała, dzięki czemu mogliśmy spokojnie cieszyć się Spotkaniem chociaż na chwilę zapominając o kończących się dla większości wakacjach.

Następnie przebyliśmy daleką drogę (choć nikt z nas nie pamięta już czym) na stadion o wdzięcznej nazwie Los Santos Forum gdzie zorganizowaliśmy wspaniałe igrzyska sportowe. Co ciekawe, odbyły się one na dachu tegoż gmachu (choć ten rym jest do piachu) a nie jakby można było się spodziewać - wewnątrz obiektu. Stoczyliśmy tam wspaniałe derby, w którym towarzyszyły nam ciężkie, ogromne, ukradzione z kamieniołomów Dumpery oraz niebezpieczne flipy, które często dawały się we znaki podczas bliższych spotkań naszych ociekających piachem maszyn. Ostatecznie po zaciętej walce Genesisa z Larrym wygrał ten drugi poprzez nieciekawe zajście w którym to Genesis opuścił swój pojazd w wyniku przejęcia go przez Szacha, natomiast Szachu opuścił serwer w wyniku kick'a nadanego przez Genesisa. Dosłownie: Szach-Mat!


Po zakończonych Derbach i zapłaceniu za popękany tynk na terenie w/w ośrodku sportowo-rekreacyjnego przybyliśmy na farmę Truth'a nieco się zajarać tamtejszą roślinnością. Nieco później okazało się, że znany raper z Los Santos - niejaki Madd Dogg, wydał nowy album. Chcąc jak najszybciej pogratulować muzykowi popędziliśmy ile mocy w silnikach napędzanych piętnastoletnim olejem roślinnym do jego willi w Mullholand. Pierwszym słuchaczem nowej płyty okazał się Fox., zaraz za nim dojechał Szachu. Reszta niestety nie podołała zadaniu i odsłuchała krążka na YouTubie. :lol:

Następnie postanowiliśmy sprawdzić, kto z nas ma najostrzejszy instynkt przetrwania i zorganizowaliśmy mały konkurs survivalowy. Gracze zaciekle walczyli na terenie złomowiska nieopodal góry Chilliad do ostatniego zabitego żywiąc się własną krwią i będąc wyposażeni w Granaty oraz Desert Eagle. Najlepszym mordercą okazał się tutaj Szachu, gratki!


Następną atrakcją był tzw. wyścig Pudziana, w którym każdy klanowicz mógł się poczuć jak prawdziwy strongman dzielnie popychając przydzielonego mu Perenniala do końca pasa startowego na Lotnisku Easter Basin. Tu najlepszym początkowo okazał się Fox., jednak w wyniku oszustwa poprzez sterydy (widocznie zmniejszanie FPS'ów powoduje bugi w synchro, bo u mnie na serio nie pchałeś żadnego auta) został on zdyskwalifikowany w tej konkurencji. Ostatecznie wygrał Szachu plasując się kolejno przed Genesisem, Bezixem oraz eXe^. Pozostali w wyniku zmęczenia bądź wybuchu swoich Perenniali nie ukończyli tychże zawodów, chociaż nie było z tego powodu większych zawodów.

Kolejnym wydarzeniem był powrót do korzeni, prawdziwy klasyk, czyli Gang War na terenie Grove Street w którym uczestniczyli Los Varrios Aztecas w składzie: eXe^ (lider), Szachu, Larry, Cement oraz gospodarzami - Grove Street Famillies w składzie: Fox. (lider), Bezix, Genesis oraz Xenon. Mimo początkowej, dwupunktowej przewagi LVA, ostatecznie wygrały Rodziny z GS wynikiem 3:2 pokazując tym samym, że wszystko jest możliwe. good


Później, zostając na Grove Street, zorganizowaliśmy nieco pogrzany wyścig, gdyż jego metę stanowił oddalony od Ganton o prawie całą mapę parking w morskim miasteczku Bayside. Wszystko ma jednak swoje plusy, gdyż pojazd którym przyszło nam się ścigać to Hotring, czyli sportowa rajdówka z niezwykle przepięknymi alusami, bejbe! Wyścig na pierwszym miejscu ukończył Genesis, o włos prześcigając Foxa. Na kolejnych miejscach uplasowali się kolejno: Bezix oraz nieco naciąganie Szachu, który gdzieś na terenie Richman umyślnie porzucił swój bolid, w wyniku drobnej usterki - spłonął...

Następnie na zakończenie zorganizowany został LOT samolotem typu Nevada, który pilotował nasz wspaniały lotnik - Fox.. Reszta klanowiczy nie siedziała jednak wewnątrz pojazdu, o nie. Znajdowała się bowiem na skrzydłach tego potężnego ptaszka, z którego łatwo można było spaść. Zabawę w ostatniego człowieka na pokładzie wygrał eXe^, przeżywając przy tym utonięcie pojazdu lotniczego w rzece gdzieś w okolicach Palomino Creek. Generalnie: POLECAM!

Po wspaniałej wyprawie lotnej gracze zaczęli się rozchodzić, część z nich jednak została i ochoczo bawiła się w grze do prawie 21:30, organizując REJS. Tymi osobami byli: Szachu, Larry, eXe^, Fox. oraz Cement. Dodatkowo mogę w tym miejscu napisać, że dostają oni po 1,5 pkt do Rankingu Aktywności! Wiwat, brawa, aplauz!


Prócz zabawy na dzisiejszym spotkaniu chciałbym również w tym newsie serdecznie pogratulować Xenonowi, który z dniem dzisiejszym może poszczycić się swoim 366 dniem w klanie, co oznacza, że z dniem dzisiejszym Xenon zostaje Veteranem w klanie Desert Storm! Jeszcze raz gratuluję! Przy okazji chciałbym również złożyć najserdeczniejsze życzenia dla naszych dwóch jutrzejszych solenizantów: Genesisowi oraz JazureX'owi. Stówka, przyjaciele! hurra

Ode mnie to tyle, dzięki za wspólną grę i przeczytanie newsa! 3mać screeny.