Początki ( SA-MP): W roku 2014, zaintrygowany światem gangsterskim GTA San Andreas, zacząłem grę w multiplayer do tegoż właśnie tytułu, mianowicie w SA-MP'a. Był to pierwszy MP w którego miałem okazję grać. Początkowo nie wiedziałem co i jak i uczyłem się na błędach, najczęściej dość głupich i bekowych, niekiedy krytycznych - stąd też parę banów na moim sampowym koncie. Grałem sobie na kilku serwerach, z zapewne skryptami pobranymi z neta i właścicielami, którzy wiedzieli o prowadzeniu serwera tyle, co ja, czyli nic. Szybko odszedłem od tego dość nieudanego podróżowania po polskim San Andreas i zacząłem odwiedzać serwery RolePlay, nie zamierzałem się tam zatrzymywać, ponieważ to by było odbieranie sobie dzieciństwa.
Początki ( LU-DM): Grając od czasu do czasu na serwerach RP, zaczełem szukać nowej gry/multiplayera, bo SA-MP za bardzo zniszczył gangsterki motyw gry rodem z Compton, a żadne FB ani NK oraz inne świństwa tego typu nie kręciły mnie zbytnio, a w dzisiejszych czasach człowiek nie używający internetu jest crazy i ogólnie jakiś nienormalny... Nie, nie wychodziłem z tego przekonania, aczkolwiek nudziłem się, jak to pod koniec roku szkolnego. Coraz częściej włączało się kompa, bo ile można siedzieć na dworze i jeździć w kółko rowerami z kolegami. Kompletnie nie wiedząc o istnieniu tego czegoś o ( z pierwszego wrażenia, niewiele mówiącej nazwie) Liberty Unleashed, zaczełem przeglądać w necie zdjęcia z bardzo dobrze mi znanego GTA III. Na jednym właśnie screenie zauważyłem paru typków na boisku z baseball'ami. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie otaczający ich czat, nicki nad graczami... Klikając w tęże fotografie z gry przeniosło mnie na stronę, mniej lub bardziej znanego Polskiego Serwera LU-DM. Czytając treść podaną na tej właśnie stronie, postanowiłem zobaczyć co to za MP, i jacy ludzie tam grają. Zainstalowanie LU i włączenie Polskiego Serwera LU-DM okazało się strzałem w dziesiątkę i szybko postanowiłem pogrywać z polskimi mieszkańcami Liberty City.
Klan =DS=: Grając sobie spokojnie tydzień w ten uroczy multiplayer poznałem jego zasoby i "grube ryby" polskiego serwera. Początkowo jako singiel i łatwy "frag", za namową Grove'a, który oprowadził mnie po polskiej Ameryce Wschodniej, dołączyłem do niewiele mi do dzisiaj mówiącego klanu [BS], którego pełnej nazwy nie umiem rozwinąć xD. No... To ile w nim pobyłem? Z jeden dzień? Góra dwa... Potem, za namową Larrego, złożyłem podanie do klanu Desert Storm - niepewnie, gdyż moja wiedza o klanach wynosiła wtedy równe "0". Jednak ogarniam teraz co i jak, i myślę, że nie jestem w =DS= zbędny ;).
Inne: W międzyczasie rozpocząłem tworzyć film przygodowy kręcony na LU-DM, który jest teraz w stanie zawieszenia. Pomagam też Genesisowi w tworzeniu SA-DS.